Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany!

Marzenia,wiara,Bóg,Winnica Radości, Jezus, Sekret radości

Na progu 2019 r. Duch Święty posłużył się niezwykłym obrazem. Ujrzałam w wyobraźni dwa wojska. Na zboczu wzgórza stało wojsko Jezusa. Poniżej zaś, w ciemnej dolinie, siedziało wojsko diabła.

W wojsku nieprzyjaciela byli niechętni do działania, leniwi, opaśli, bezczynni, bezproduktywni, szydzący, karmiący się pochlebstwami ludzie. Żołnierze Jezusa ubrani byli w długie jasne płaszcze. Na głowach  zarzucone mieli kaptury. Każda z tych osób, a było ich setki, stała w gotowości do walki. Ten, kto dołączał do wojska Jezusa, schylał się po swój własny miecz, by później w geście przynależności do wojska, wbić go w ziemię. Ujrzałam tę grupę jako bardzo elastyczną i chętną do walki. To grupa bez kompromisów ze złem, energiczna i gotowa do współpracy. Tych ludzi charakteryzowała bojowość, upartość, aktywność, poświęcenie, spryt, pokora i miłość. Pomiędzy żołnierzami przechadzał się Jezus, który każdemu z osobna mówił jak ma walczyć. Był przy tym spokojny i bardzo pewny swojego wojska. Jednak było jeszcze bardzo wiele nieużytych mieczy, co wskazywało na to, że brakowało w tym wojsku  wielu żołnierzy!

W ostatnim poście napisałam, że jeśli naprawdę chcesz służyć Bogu, iść po Jego śladach, wejść w fascynujący świat Ducha Świętego, to na 100 procent będziesz zmuszony wprowadzać zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany do swego życia! Józef, biorąc przepiękną Maryję za żonę, przekonał się o tym, że z Bogiem nie ma spokoju. Anioł ukazuje mu się we śnie i oznajmia, że Józef ma zmienić plan rozstania z Maryją i ma z Nią pozostać (Mt 1,20). A niedługo potem anioł znów zwiastuje zmianę, przerywa Józefowi smaczny sen i nakazuje mu przeprowadzić się z rodziną do Egiptu (Mt 2,13). A co powiecie na to, że Jezus postanawia nie wracać po świętach do domu i nawet o tym nie powiadamia rodziców (Łk 2,43)? Józef i Maryja przekonali się jak sprawnie trzeba nadążać za Duchem Świętym, jeśli to ty nie chcesz się zagubić...

Obrazem dwóch wojsk Bóg pokazał mi w nowym roku, że:

  • zmiany! zmiany! I jeszcze raz zmiany są nie tylko dobre, ale KONIECZNE

Gdzie Bóg, tam nie ma stałego stanu skupienia. Jeśli nie chcę należeć do bezczynnego wojska złego ducha, to potrzebuję odpowiadać w nowy sposób na okoliczności; analizować, a potem wprowadzać zmiany i dokonywać korekty. Wojsko diabła było bezczynne, leniwe i nie chciało nic zmieniać. Byli tam ludzie, którzy wciąż powtarzali te same, minimalistyczne akcje, nie wprowadzając nic nowego do stylu funkcjonowania, nie starając się nawet zmieniać toku rozumowania. Tu zaraz na myśl przyszli mi faryzeusze, którzy mimo tak wielu dochodzeń kim jest Jezus, tak wielu naocznych dowodów, stale nie chcieli przyjąć Go za opisywanego przez proroków Mesjasza. Żydzi wysłali do Jana Chrzciciela różne zapytania, ale mimo odpowiedzi Jana, wielu z nich nie miało zamiaru nic zmieniać. Toteż dlatego, tacy jak oni, zasilili tamto bezproduktywne wojsko.

Wielu osobom, którym składałam noworoczne życzenia, życzyłam… zmian. Na kilka dni przed końcem roku miałam bowiem głęboko w sercu to właśnie jedno słowo: ZMIANY. Naszej grupce modlitewnej Winnicy Radości życzyłam, aby ten Nowy 2019 Rok był dla wszystkich rokiem zmian, bo zmiany zwiastują progres. Osłupiałam na pierwsze słowa męża, które skierował do mnie drugiego dnia stycznia, tuż po powrocie z rekolekcji ignacjańskich.

Ale zanim usłyszałam to zdanie, to dwa dni wcześniej poszłam przed Najświętszy Sakrament i powiedziałam do Jezusa: „Panie, chciałabym być bliżej Ciebie. Powinnam pościć, umartwiać się, nie wiem co robić, aby bardziej być z Tobą?” Natychmiast przyszło taka odpowiedź: „Chcę, abyś wstawała przed 7.00 i dzień zaczynała od porannej Mszy Świętej”. A potem mąż potwierdził mi to poznanie, mówiąc: „Potrzebujemy wprowadzić zmiany, Kasia. Powinniśmy wstawać wcześniej”. No i jedną mocną decyzją postanowiłam, że chce zmian: „Dobrze. Będę wstawać wcześniej!”.

Ale to nie koniec korekt w nowym roku, które zasugerował Duch Święty. Bóg postawił na… lepszą organizację w naszym życiu. Podał godzinę, o której praca i telefony mają być odłożone, a wieczorem zaproponował powrót do różańca. Pan przypomniał nam o ważności wspólnej modlitwy w małżeństwie, o czym pisała mi swego czasu Paulina. Tak, Jezus zaprasza wszystkie małżeństwa, do wspólnej modlitwy, która spina cały dzień i nie pozwala na rozproszenie w naszych szykach. Duch Święty pokazał nam również jak istotne dla wspólnego dobra jest korzystanie z Jego charyzmatów i darów oraz przypomniał nam treści wypisane na Tablicy Zaufania, o czym pisałam też w „Sekrecie radości”; zatem absolutnie mamy zaprzestać myśleć o efektach końcowych oraz nie kalkulować jakie będą rezultaty i co wydarzy się z naszych działań. W zamian za to mamy z pasją i entuzjazmem wykonywać swoją pracę i obowiązki, krok po kroczku. Rozpisać, co należy do moich zadań, a co pozostawić Bogu i nie wchodzić w Jego rolę oraz na Jego pole działania. Pan Jezus pokazał mi także, że odwlekam pewną wizytę u specjalisty i popchnął mnie do zmiany tego stanu. Toteż od razu zadzwoniłam i zapisałam się na konsultacje. Co więcej, zdarzało mi się marnować jedzenie i to kolejna sprawa, która została poddana reformie, a którą wskazał Bóg.

Wracając do genialnego obrazu dwóch wojsk, wiesz, że te miecze leżały i czekały na swoich właścicieli? Wiele osób nie jest bowiem zainteresowana podjęciem współpracy z Bogiem i innymi ludźmi na rzecz odbijania jeńców. Nie są zainteresowani zmianą frontu. Wróg zdobywa to, co chce… lenistwem. Zło rozprzestrzenia się przez lenistwo. Nie inaczej twierdził jeden z największych mędrców Starego Testamentu: „Lenistwo bowiem uczy wiele złego” (Syr 33,28). Dostrzegam powody pogrążania się w nałogach, przyklejania do ekranów, rozpadów związków, niemożności załatwienia jednej sprawy do końca, utraty żaru działania i pasji życia. Lenistwo pociąga za sobą całe inne zło, przyczynia się też do bezczynności, marazmu i bierności.

Bóg pokazał mi, że nie ma co ulegać złudzeniu, że coś arcydobrego zdobędę bez wysiłku, na fotelu; robiąc tylko to, co robię, bez użycia miecza. To nigdy nie działa w ten sposób. Natomiast naprawdę wielkie dzieła życia dokonam od wprowadzenia zmian, które są początkiem tej walki. Aby wdrożyć je do życia potrzebujesz więc jednej odważnej i ostrej jak miecz decyzji; decyzji na twoją sytuację, ale prowadzącą do tego samego - że pragniesz być pod sztandarem Jezusa. Wielkie reformy i modernizacja sytuacji dokonują się właśnie od minimalnych korekt u ciebie. Od twojej jednej i odważnej decyzji: „Koniec. Pragnę rozwoju. Wprowadzam zmianę”. Zauważam, że czasem mam niewyobrażalnie wielki problem zrobienia najprostszych rzeczy, które pchną sprawy do przodu. Ale widzę, że jedną ostrą decyzją, potrafię tę niemoc przejść. Bóg wysypuje łaski, gdy ja jednoznacznie zadecyduję. Gdy na całkiem poważnie się określam; gdy konsekwentnie i bez odwrotu zadecyduję. Tym właśnie sposobem, Bóg zsyła łaski, bym mogła odbijać jeńców, a więc robić większe dobro na większą skalę.

Nie wiem jakie minimalne korekty ty powinieneś wdrożyć w Nowym 2019, aby to było coś naprawdę konstruktywnego i przynoszącego rewolucję w twym życiu, a dodatkowo w życiu twego środowiska. Nie wiem, który moment twojej codzienności wymaga zmiany, co poprowadzi cię do zwycięstwa? Ale wiem to, że Duch Pana pragnie ci to objawić. Nie patrz dookoła, na innych; na tych, którzy może siedzą teraz w wojsku nieprzyjaciela. Czy naprawdę ich los chcesz odwzorowywać? Spójrz na Jezusa. Spójrz na tych, którzy już stoją pod Jego sztandarem i w Jego szeregach. Tylko to wojsko wygrywa!

Kiedyś przeczytałam świetne zdanie: „To, co chcemy już i zaraz, to dużo więcej bez naszego bardzo niewiele. Chcemy wskazówki bez trudu, zysku bez pracowitości, nagrody bez bólu, profitów bez wytrwałości”. Jest to prawda. Zobacz, że aby bardziej rozwinąć się oraz dać rozkwit Winnicy Radości w Nowym Roku, Bóg wcale (o dziwo) nie pokazał nam nowych wielkich przedsięwzięć, rozbudowy kanału na YouTube czy pisania nowej książki. Wskazał natomiast plan naprawczy, który polegał na minimalnych korektach: większej organizacji poprzez współpracę, wcześniejsze chodzenie spać, godzinę wcześniejsze wstawanie, wspólną modlitwę, odłożenie tego, co rozprasza o konkretnej godzinie. A w ślad za zdecydowanym wdrożeniem zmian, pojawiła się wolność od przyklejania się do ekranu telefonu; więcej czasu (nie odkładam spraw na później z lęku przed nimi), ład, zwiększona efektywność działań, no i moja ulubiona... radość :-)

Maryja stała na czele tego wojska. Była najbardziej dzielnym, walecznym, konsekwentnym i odważnym Żołnierzem Jezusa. Maryja pomaga, chroni, dowodzi, modli się, opiekuje, opatruje nam rany. To chyba najlepszy powód, by w naszych bataliach uciekać się do Niej. Jesteśmy zwycięzcami, dopóki walczymy, jak powiedział św. Augustyn i to jest absolutna prawda. Zawsze wtedy, gdy ulegamy lenistwu, to zawsze wtedy przegrywamy i zasilamy szeregi wroga. Módlmy się do Maryi o tę świętą pracowitość i zmienianie najpierw swojego myślenia, później postrzegania, dalej działania i na końcu rzeczywistości wokół nas.

W tym zapewne pomoże nam Eucharystia, którą zamówiliśmy za cały nasz zespół Winnicy Radości, za was, we wszystkich intencjach nam powierzanych. Msza Święta odbędzie się 4 lutego w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Toruniu o godzinie 17.00. Myślę, że po Mszy zorganizujemy jakieś króciutkie spotkanie integracyjne :) Zapraszamy każdego z was! A z Paniami widzimy się 10 stycznia w Bydgoszczy ;-)

Niech was spotka wiele radości!

Kategoria: 
Radość

Komentarze

Kasiu, fantastyczny artykuł. Żeby realizować swoje powołanie trzeba współpracować z łaską. Dlatego walczmy z wymówkami,lenistwem, lękiem i każdym kłamstwem szatana"że się nie da". Bardzo się cieszę, że masz mądrego i silnego męża, który Cię wspiera i inspiruje.
Wspaniale, Kasietta;-)
Kasiu dajesz do myślenia jak zawsze. Będę prosić Ducha Świętego, aby wskazał kierunek zmianw moim życiu bo każdy ma swój "plan naprawczy", o którym piszesz w artykule. Moim planem jest doskonalenie się w łagodności, cierpliwośći i "pernamentnej radości",którą mnie zaraziłaś.
Cieszę się :-)
Daleka droga jeszcze przede mna.Nowy Rok i nowe zmiany...bez nich faktycznie stoimy w miejscu. Dziękuję ,ze pojawiles się na mojej drodze.
Małgosiu, obejmujemy modlitwą :)
To wszystko co i ja pragnę . Otrząsnąć się ...zmienić..zmienić życie
Niech Bóg ci w tym błogosławi, Józiu :)
Dziękuję za kolejny wspaniały reportaż, też mam problem z oszczędzaniem jedzenia, a szczególnie pieniążków, będę wprowadzać zmiany w swoje życie, dziękuję pozdrawiam, dziękuję za modlitwę i mszę św.
Świetnie. Pozdrowienia, Moniko :-)
Dziękuję, czytałam z zapartym tchem, wszystko było dla mnie napisane jakby dużymi literami, czytałam z otwartym sercem...,te słowa są dla mnie. Zmiany zaczęłam wprowadzać, lecz największe przede mną, które będzie ciężko zacząć i z pewnym lękiem. Lecz Twój artykuł dodał mi pewności i dodał energii Kasiu!
Ela, cieszę się :-) Niech Bóg będzie z tobą.
Dziękuję za ten post. Właśnie myślę i czuję, że ten nowy rok może być rokiem zmian, zmian na lepsze! Modlę się i działam i oddaje wszystko Bogu.
Genialnie, Magda;-)
W punkt !
Wspaniale Kasiu !W moim życiu trwa tyle dobrych zmian że prawie nie nadążam za Duchem Św.Boje się czy to jest dobre sto razy pytam Go czy dam radę i lecę to robić. Nasz Pan jest Niesamowity !
Asiu, to tylko się cieszyć i nie analizować przesadnie:) Chwała Panu:*
Kasiu,dziękuję za słowa o podjęciu zmian. Właśnie to zrobiłam jakiś czas temu nie wiedząc,że tak trzeba!!! Myślę,że to działanie Ducha Świętego. Bardzo dziękuję Bogu,że mogłam myśle -właściwie odczytać jego przesłanie do mnie.Teraz jeszcze bardziej skupię się na dokonaniu dobrych i właściwych zmianach w moim życiu.
Chwała Panu! :)

Dodaj komentarz

CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem i zapobiega wysyłaniu spamu.
CAPTCHA obrazkowa
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.